SYTUACJA DZIECKA W RODZINIE
W ramach prac nad reformą systemu edukacji do podstaw programowych przedmiotów ogólnokształcących wpisana została edukacja zdrowotna. Jest to aktywny proces tworzenia warunków wspierających dobre samopoczucie, obejmowanie celowym działaniem fizycznego, emocjonalnego i psychicznego zdrowia, wyposaża młodego człowieka w harmonijnie funkcjonującą osobowość, naucza wyzwalać energię życiową przekształcając w konstruktywne działania. Cele profilaktyki stają się teraz tożsame z celami konstruktywnego wychowania ku wartościom, jakimi są: dobro, prawda, piękno, wolność i miłość. Niezbędna w realizacji edukacji zdrowotnej jest wiedza o postawach młodego człowieka wobec teraźniejszości, jego trudnościach w konfrontacji z nią, jego potrzebach psychicznych i sposobach ich zaspakajania, wiedza o prawidłowościach rozwojowych dzieci i młodzieży oraz o przyczynach zaburzeń, itp. Najistotniejsze są kompetencje i umiejętności psychopedagogiczne nauczyciela, tj. empatia, posiadanie zdolności do wnikliwego rozumienia drugiego człowieka, twórcze komunikowanie się z nim, aktywne słuchanie, asertywność, świadomość siebie i swojego systemu wartości, itp. Edukacja zdrowotna została wpisana do zadań obowiązkowych szkoły, a zatem program dotyczy wszystkich nauczycieli, co daje szansę na integrowanie działań i pozwala na stworzenie w szkole i w środowisku systemu profilaktycznego, skutecznego, bo długofalowego w miejsce doraźnych i atrakcyjnych przedsięwzięć. W szkołach od kilku lat realizowane są rozmaite programy profilaktyczno – wychowawcze. Niektóre kładą nacisk na dostarczanie wiedzy o środkach odurzających, inne w ogóle o nich nie informują, stawiając sobie za cel pomoc w rozwoju osobowości. Dzisiejsze spotkanie będzie miało właśnie taki charakter. Alkoholizm jest w naszym społeczeństwie rozpowszechniony i stanowi jeden z najgroźniejszych problemów natury medycznej i społecznej. Jeśli chodzi o terapię, w centrum uwagi był zwykle sam alkoholik, natomiast sprawę pozostałych członków rodziny bagatelizowano. Tymczasem problemy rodzin uzależnionych od środków chemicznych nie mają szans na rozwiązanie, jeśli zapewnia się terapię jedynie alkoholikowi. W większości wypadków jest tam również dziecko, które cierpi rozpaczliwie i w milczeniu. Dzieci alkoholików są niewidzialnymi ofiarami tej choroby. Jednym z najszerzej rozpowszechnionych mitów na temat alkoholizmu jest pogląd, że z chwilą, gdy dorosły rodzic przestaje pić, wszystko w domu samo się ułoży. Jeśli tata nie będzie pił, między nim a mama nastanie zgoda, a dzieci automatycznie wrócą do normy i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Taki scenariusz to tylko mit. Miliony dzieci, które żyją w alkoholowych rodzinach mogą wpaść w pułapkę, którą nazwano niekończącą się pętlą autodestrukcyjnych zachowań.
Przyjrzyjmy się więc bliżej.
SYTUACJA DZIECKA W RODZINIE ALKOHOLOWEJ. MOŻLIWOŚCI POMOCY SZKOŁY.
Dzieci alkoholików (DA) są na świecie miliony. W samej Polsce jest około 2.5 miliona. Prawdopodobnie co najmniej jedno dziecko w klasie ma rodzica alkoholika. Wśród DA są dzieci, które mieszkają z rodzicami alkoholikami oraz te, które są już po rozpadzie rodziny. DA pochodzą z różnych środowisk. Mogą być bogate lub biedne, z wielkich miast i miasteczek; niektóre mają rodziców, którzy oboje są alkoholikami. Ponieważ DA choć często wyglądają jak zwykli uczniowie, nie mają zwykłej osobowości, gdyż dużo ucierpiały ze względu na patologiczną sytuację w rodzinie. Są one narażone na szczególne ryzyko. Częściej niż inni ludzie: - same stają się alkoholikami (dowodzą tego badania); - w życiu dorosłym związują się z alkoholikami (wiele DA wybiera partnerów, którzy nałogowo piją lub są w inny sposób uzależnieni); - mają problemy z własnym dzieciństwem (emocjonalne, psychiczne lub zdrowotne). DA mogą jednak zmniejszyć ryzyko, na które są narażone i wieść szczęśliwe, pełne zadowolenia życie. My możemy im w tym pomóc. Będzie o tym mowa w dalszej części referatu. Za rodzinę z problemem alkoholowym uważa się rodzinę, w której choćby jedna osoba pije w sposób przynoszący szkodę. Głównie dotyczy to rodzin, w których ktoś jest uzależniony od alkoholu. Człowiek pijący w sposób uzależniony lub nadmierny dostarcza wszystkim innym problemów życiowych, finansowych i emocjonalnych, co sprawia, że cała rodzina boryka się z szeroko rozumianym pojęciem „problemem alkoholowym”. Problemy związane z alkoholem ma nie tylko ten, kto pije, bo nikt nie pije w próżni społecznej. Mają je wszyscy, którzy go kochają i chcą o niego dbać, którzy są od niego uzależnieni finansowo lub emocjonalnie, którzy żyją z nim w jakiejkolwiek wspólnocie. Choroba obejmuje całą rodzinę, a więc także tych członków, którzy nie piją. Zdrową rodzinę stanowi grupa społeczna, zależna od siebie w zaspokajaniu swoich potrzeb uczuciowych, społecznych i duchowych. Jest ona wspólnotą. Oznacza to, że ludzi łącza cele, które chcą oni razem osiągnąć poprzez środki dostosowane zarówno do celów, jak i do ludzi, którzy je realizują. Takie widzenie sprawy oznacza, że życie w rodzinie nieść musi wiele różnych problemów. Nie ma rodziny bez konfliktów. Rzecz w tym, by konflikty rozwiązywać konstruktywnie, a sprzeczności w miarę możliwości godzić. Rodzina z problemem alkoholowym ma szczególny rodzaj problemu. Występują w niej dysfunkcje czterech cech zdrowej psychologicznie rodziny. 1. Zdrowa rodzina cechuje się tym, iż występuje w niej: - pozytywna tożsamość i autonomia poszczególnych członków rodziny; - otwarte i skuteczne komunikowanie się; - wzajemność; - połączenie ze światem zewnętrznym. Terminy te może brzmią trochę sztucznie i uczenie (to terminy psychologiczne), ale spróbuję wyjaśnić je na przykładach rodziny zdrowej i jak się to ma w rodzinie z problemem alkoholowym. Pozytywna tożsamość oznacza w skrócie akceptację siebie samego i generalne poczucie, że „jestem w porządku” nawet, jeśli niektóre czyny zasługują na krytykę. Mam swoje ograniczenia i słabości. Niektóre z nich akceptuję, inne stanowią dla mnie wyzwanie do zmiany. Jestem tak samo ważna (ważny), jak inni ludzie, a moje potrzeby i pragnienia nie są gorsze ani mniej ważne, niż pragnienia i potrzeby innych. Lubię siebie i zasługuję na miłość. Mam prawo zaopiekować się sobą, gdy cierpię i poświęcić sobie więcej uwagi, gdy tego potrzebuję. Pozytywna tożsamość oznacza poczucie, że zasługuję na uwagę i szacunek innych ludzi oraz że mam prawo zarówno dawać, jak i brać. Odwrotnością tej postawy jest egomania z jednej strony, albo niepewność i nie akceptacja siebie z drugiej strony. Te dwa bieguny, stanowiące odwrotność harmonii pomiędzy „ja i inni” paradoksalnie łączą się ze sobą o przez to właśnie są też odwrotnością pozytywnej tożsamości. Niepewność i lęk każą wywyższać się nad innymi, zaś nieuszanowanie siebie pozwala na nieuszanowanie innych ludzi. Niechęć i karanie siebie łączą się z urazą i agresją do innych. Dobre relacje z drugim człowiekiem – także w rodzinie – można budować dopiero wtedy, gdy człowiek wie, kim jest. W rodzinie z problemem alkoholowym trudno o akceptację siebie i pozytywną tożsamość. Już raczej wszyscy mają pretensje do samych siebie i do siebie nawzajem. Zarówno alkoholicy, jak ich rodzina związani są węzłami krzywdy i winy, urazy, agresji oraz poczucia, że nikt nie jest w porządku. Wraz z oskarżeniami, poczuciem winy pojawiają się inne trudne, przykre uczucia. Emocjonalna atmosfera rodziny alkoholowej ogniskuje się wokół wstydu, żalu, złości, lęku, poczucia winy i krzywdy. Inni ludzie i inne rodziny także przeżywają te stany, jednak rzadko kiedy w tak nasilonym połączeniu i chaosie, jak ma to miejsce w rodzinie alkoholowej. AUTONOMIA Autonomia jest obok akceptacji siebie drugą ważną cechą osób, które z powodzeniem budują swoją wspólnotę. Stanowi ona w pewnym sensie przeciwieństwo wspólnoty, lecz godzenie społeczności jest wielką sztuką życia. Autonomia oznacza prawo człowieka do niepowtarzalnego kształtu własnej osoby i prawo do budowania osobistej wersji swojego życia. Dojrzała wspólnota to wspólnota autonomicznych osób oparta na wyborze, a nie na niewolnictwie. Jeżeli moje związki z ludźmi opierają się na poczuciu „decyduję się” i „wybieram”, to jestem bliska autonomii; jeśli zaś na poczuciu „muszę”, jestem bliska niewoli. Aby trafnie i klarownie odczytać tego typu stany, potrzeba w miarę jasnej orientacji co do granic swojego JA i tego, co ze mną jest. Trzeba rozeznania, co jest moim lękiem czy zadaniem, a co cudzym lękiem czy cudzym zadaniem, co podlega mojemu wpływowi, a co nie. W rodzinie z problemem alkoholowym obszary psychologiczne poszczególnych osób przenikają się, zaś granice są chaotyczne i niejasne. W miejsce odpowiedzialności jest albo jej odrzucenie, albo nadmierna odpowiedzialność. Członkowie rodziny wchodzą wzajemnie w swoje psychologiczne terytoria, wiecznie robią coś „za kogoś” odpowiadając „za kogoś” lub myśląc „za kogoś”. Pozwalają też, by ktoś inny za nich myślał, planował, wykonywał; by ktoś inny wiedział, czego chcą lub co jest dla nich dobre. Przeżywają intensywnie czyjeś życie zamiast swojego.
OTWARTA KOMUNIKACJA Otwarte i skuteczne komunikowanie się to sytuacja, w której członkowie rodziny są w stanie rozmawiać w sposób nie zagrażający o wszystkich istotnych sprawach swego życia. Oznacza to, że potrafią o nich zarówno mówić, jak też, że potrafią słuchać. Jest wiele powodów, dla których ludzie nie mówią wzajemnie sobie o różnych sprawach i nie słuchają się nawzajem. Może dziać się tak ze strachu przed odrzuceniem i agresją (nie wolno mi tego powiedzieć, bo on na mnie nakrzyczy), z lęku, by nie urazić drugiej osoby (nie można jej tego powiedzieć, bo będzie jej przykro), itp. Najtrudniejsze bywa komunikowanie uczuć. Mówienie o głębszych obawach, pragnieniach, słabościach. Wielu z nas boi się odsłonić swoje słabe strony, by nie zostać zranionym. Usunięte z rodzinnej przestrzeni uczucia i sprawy powodują, że powstaje obszar „tabu”, martwa strefa, której się nie dotyka. W rodzinie z problemem alkoholowym obszarem martwym są uczucia i przeżycia związane z alkoholem, a nawet sam fakt picia czy upijania się. Zawsze raczej „tata źle się czuje” i „mama jest zmęczona”, niż ktoś się po prostu upił. Wstyd i lęk każą kłamać nawet przed sobą, obawa zaś przed tym, by nie zepsuć relacji pijącego rodzica z pozostałą rodziną. Martwym polem są nie tylko fakty dotyczące nadużywania alkoholu, ale też uczucia związane z tą sprawą. Domownicy obawiają się tego, co będzie, gdy alkoholik przyjdzie pijany, lecz nie rozmawiają o tym. Irytują się i zaprzeczają, jeśli ich o to spytać. Wstyd nie pozwala o tym mówić, co zdarzyło się wczoraj i kto jak się czuł z tym wszystkim. Owszem, są awantury, lecz depresja, awantura, epitety i pełne pretensji zarzuty, chociaż pozwalają upuścić wiele z wewnętrznego napięcia, nie są rozmową. Atak rodzi kontratak. Wszyscy żyjący z osobą uzależniona wiedzą, że otwarta i życzliwa rozmowa z alkoholikiem jest niemożliwa. Jego system iluzji i zaprzeczania, rodzaj wewnętrznego zakłamania, w którym żyje, nie dają przystępu do wewnątrz ani faktom, ani ludzkim faktom. Atmosfera w takiej rodzinie przypomina burzę albo ciszę przed burzą. Napięcie i rozładowanie, od których można uciec wychodząc z domu albo izolując się słuchawkami na uszach, lekturą, którą się bardziej „ćpa” niż czyta, światem własnych marzeń lub nerwowym zajmowaniem się czymś, co wcale nie wymaga tyle energii i wysiłku – sprzątaniem, czyszczeniem, dzierganiem – pozwala jednak znaleźć ukojenie. Martwe pole komunikacji związanej z piciem i jego skutkami, paraliżuje otwartą i szczerą wymianę myśli z innymi ludźmi. Sprawia, że ludzie są bardziej samotni, przez co ciężar życia zwiększa się wielokrotnie. WZAJEMNOŚĆ Wzajemność oznacza, że ludzie na przemian jedno drugiemu są w stanie dawać oparcie, uwagę, podtrzymanie i energię. Matka przez wiele lat jest matką a dziecko dzieckiem, toteż kierunek wsparcia jest stały, dopóki dziecko nie stanie się dorosłe. Lecz wszysci wiemy, że jest wiele chwil i sytuacji, w których dorosłej i silnej osobie trzeba wsparcia i pomocy i dobrze jest gdy inni, nawet mniejsi, mogą jej to dać (np. w chorobie). W zdrowej psychologicznie rodzinie takie “świadczenia” dzieją się naprzemiennie i są wzajemne. W rorzinie z problemem alkoholowym brak jest wzajemności. Poprzez fakt, że alkoholik permanentnie nie wypełnia swojej roli: współmałżonka, rodzica i partnera życiowego, poprzez fakt, że umowy z nim czy z nią nie są spełniane, a terminy nie dotrzymane, wsparcie, energia i uwaga przepływają w jedną stronę. To alkoholikowi trzeba dawać wsparcie, łataćjego niedociągnięcia, uważać na jego posunięcia, zabezpieczać jego zamierzenia. Jeśli brak wzajemności trwa całe lata i dotyczy istotnych dziedzin życia, w rodzinie powstaje atmosera urazy. To uraza sprawia, że najprostrze pytanie, np. “Która godzina?” może wywołać awanturę z ciężkim pobiciem. OTWARTOŚĆ Otwartość to połączenie ze światem zewnętrznym. Rodzina jest jak żywa komórka z półprzepuszczalną błoną. Istnieje wymiana. Przychodzą ludzie i wychodzi się do ludzi. Wynikają idee, poglądy, informacje, które w rodzinie się powtarza, jedne pozostawia, inne usuwa. Wychodzi się ze swoimi trudnymi sprawami do innych ludzi, by łatwiej znaleźć właściwy dystans do tego, co nadmiernie emocjonuje. W rodzinie z problemem alkoholowym ludzie zamykają się przed ludźmi. Nie wywleka się brudów, a nie ma się czym specjalnie chwalić. Ponieważ przestaje się zapraszać ludzi do siebie przez wstyd, przestaje się ich odwiedzać, by nie prowokować zaproszeń i dopytywania się. Dzieci nie zapraszają kolegów. Rodzina izoluje się. Zostają samotni, nie kontaktujący się ze sobą ludzie w izolowanej rodzinie. Bardzo trudno wyjść z tego zaklętego kręgu. To sprzyja dysfunkcji całego systemu rodzinnego.
Zespół cierpień i zaburzeń członków rodziny alkoholowej określa się pojęciem współuzależnienia. Rodzina musi sprostać wynikłym z frustracji i zamętu sytuacjom i czyni to głównie poprzez pewien rodzaj przystosowania, które rozwijają się równolegle do trwających wiele lat faz rozwoju choroby samego alkoholika. 2. Objawy współuzależnienia to głównie: - uporczywa koncentracja myśli i działań zorientowanych na alkoholika i jego picie (myślenie o tym, czy alkoholik upije się czy nie, w jakim stanie wróci, co zrobi, jak się zachować, gdy będzie pijany, itp.); co oznacza, że osoba, która nie pije, także krąży wokół alkoholu; - zgoda na coraz większe, niedopuszczalne przedtem koszty, jakie ponosi rodzina za sprawa picia; - zaburzenia życia uczuciowego w postaci gwałtownych zmian nastroju (huśtawka emocjonalna), czarnowidztwo, nastroje depresyjne, zamęt uczuciowy doprowadzający często do sięgania po środki chemiczne „poprawiające” nastrój, w tym alkohol; - zaburzenia psychosomatyczne i nerwice. Bóle głowy, mięśni, serca, żołądka, itp. Prowokują do sięgania po środki przeciwbólowe i nasenne, co może także prowadzić do uzależnienia; - pustka duchowa w postaci nerwowej koncentracji na szczegółach życia codziennego, bez niezbędnego dystansu do spraw drobnych. Wypływają stąd: rozpacz, depresja i brak nadziei; - wspomaganie choroby alkoholowej przez zwolnienie alkoholika z odpowiedzialności za skutki jego picia (kłamstwo w celu osłonięcia go, tuszowanie wielu spraw, itd.). 3. Dzieci, które wychowują się w domu, gdzie ktoś zbyt wiele pije, często uczą się szczególnych zasad postępowania, specyficznych ról życiowych, specyficznych ról życiowych. - próbują chronić dobre imię rodziny. Wiele z nich usiłuje za wszelką cenę utrzymać w tajemnicy picie rodziców; - zatrzymują swoje uczucia dla siebie. W takich rodzinach nie wolno pokazywać, że człowiek boi się, jest zły, czuje się samotny, jest mu przykro, nie okazuje emocji. Dzieci musza je tłumić zgodnie z zasadą „jeśli nie będę o tym myśleć, przestanie mnie to dręczyć”; - przestają ufać innym. Nie można polegać na pijącym rodzicu, zmęczonej gderliwej matce, a z czasem nie ufać nikomu; - obciążają się nadmiernie i przyjmują obowiązki rodziców, stając się „rodzicem zastępczym” – najczęściej jest to najstarsze dziecko; - niektóre dzieci alkoholików bardzo się starają i ciężko pracują, żeby zadowolić innych zostają najlepszymi uczniami; - inne znów przystosowują się za wszelką cenę; odsuwają się od ludzi i przestają się angażować emocjonalnie; wolą czas spędzać same; - niektóre są dobrymi słuchaczami, wrażliwymi na uczucia innych; wkładają wiele wysiłku, by złagodzić ból i wstyd, jaki przeżywają inni w trudnych sytuacjach, nie pamiętając o sobie; - duża część dzieci alkoholików źle się zachowuje, chcąc zwrócić na siebie uwagę innych na siebie; te dzieci mają zwykle niekorzystny obraz samego siebie, często otrzymują złe stopnie, powtarzają klasę, potem pija alkohol, zażywają narkotyki, popełniają drobne wykroczenia, itp. 4. Dziecko w rodzinie z problemem alkoholowym uczą się trzech rzeczy „nie”: - NIE UFAĆ; - NIE MÓWIĆ; - NIE ODCZUWAĆ. „NIE UFAĆ” jest konkluzją i intuicją życia w chaosie i wobec urazów, jakie oferuje życie. Oznacza to też nie mieć busoli ani mapy. Nie spełnione obietnice, nie dotrzymane umowy, zagubienie dorosłych, niespójność ich działań, niekonsekwencje wychowawcze – wszystko to sprzyja nieufności i dezorientacji. To zaś budzi chaos myśli, nieuporządkowanie życia uczuciowego i postawę obronną wobec świata. „NIE MÓWIĆ” jest silnym komunikatem od dorosłych w sprawach związanych z problemem alkoholowym. W domu powieszonego nie rozmawia się o sznurku. Ludzie latami krążą wokół tematu, dzieciom zaś nie wolno mówić źle o tacie czy mamie ( że właśnie się upił), jak pocieszyć matkę, która jest pełna desperacji? Nie mówić oznacza też zamknięcie się na tematy związane z rodziną wobec obcych. Wszyscy doskonale wiedzą, jak dzieci milkną i chronią niby największy skarb tajemnicę rodzinną o alkoholu i incydentach z tym związanych. Robią to ze wstydu, strachu i nadziei, że będzie lepiej. Ogromnie trudno przebić się przez to dziecięce zaprzeczanie. Ten stan rzeczy owocuje zaś tragiczną czasem samotnością dziecka. „NIE ODCZUWAĆ” to efekt nauki znieczulania się. Nie tylko wielkie przerażające uczucia powodują obronne odcinanie się od nich. Także nienawiść czy uporczywa złość do któregoś z rodziców albo też do ich obojga, gdy się jest małym dzieckiem i grozi odebraniem miłości rodzicielskiej. Trzeba siebie przekonać, że nie doświadcza się takiego uczucia. Tak jest bezpieczniej. Zabieg tego rodzaju, zbyt często powtarzany, rodzi groźbę odłączenia się od świata własnych emocji i utraty prawdy o najgłębszych poruszeniach swego serca. Zafałszowanie wewnętrznej rzeczywistości powoduje wyłączenie czujnika emocjonalnego, niezbędnego w dalszym życiu do orientacji w świecie i w sobie samym. Obronność i odejście od samego siebie może napełnić ludzi sztywnymi sposobami działania, narzucać pewne zbroje, które chociaż niewygodne, pozwalają unikać kontaktu z bolesną rzeczywistością.
Psychologia opisuje często cztery obronne wzory funkcjonowania dzieci alkoholików. Wzory te dotyczą dzieci z wszelkich innych rodzin dysfunkcyjnych. Jest to tzw. bohater rodzinny, kozioł ofiarny, maskotka i zagubione dziecko. BOHATER RODZINNY To najczęściej najstarsze dziecko. Osoba pełna wyrzeczeń i poświęcenia dla rodziny. Rezygnuje z ważnych, osobistych celów życiowych by godzić rodziców, kształcić młodsze rodzeństwo. Nakładają na siebie rozliczne obciążenia, by inni mieli lżej. Bohater rodzinny ma małą świadomość własnych potrzeb i nie potrafi dbać w zdrowy sposób o siebie. Rozwija ten rodzaj „poświęcenia”, który przestaje na dłuższą metę służyć komukolwiek, chociaż wielu ułatwia życie i daje leniwą wygodę. KOZIOŁ OFIARNY, czyli WYRZUTEK Jest to dziecko szczególnie narażone na niszczycielską grę „to przez Ciebie”. Odpowiada na nią niepokornym buntem, prowadzącym w stronę marginesu społecznego. Częsty odbiorca agresji alkoholowej i upokorzeń, zły uczeń, wagarowicz, uciekający z domu, „niedobre dziecko” – jak mawiają matki. Poszukuje aprobaty i oparcia w grupach rówieśniczych nastawionych antyspołecznie. Oschły i ostry wobec bliskich, odcięty od miękkich uczuć. W odwecie za koszmar życia rodzinnego może zechcieć niszczyć coś, co ma najbliżej pod ręką, czyli siebie. Wcześnie sięga po alkohol i inne środki psychoaktywne, stając się głównym kandydatem do przedłużenia dynastycznej linii rodzinnego alkoholizmu.
MASKOTKA, czyli BŁAZEN To ktoś przymilmy, uroczy, pełen wdzięku, sprawnie rozładujący napięcia rodzinne poprzez we właściwym momencie wypowiedziany dowcip lub właściwe „rozbrojenie” taty czy mamy. Śmieszka lub śmieszek, ukochana córeczka tatusia, synek mamusi. „Idź uspokoić tatusia”, „Zrób coś, żeby mama przestała się denerwować” to częste zadania maskotki. Odgromnik i uziemienie przy rodzinnym stole. Pewien rodzaj maskotki może być narażony na wykorzystywanie seksualne („Idź, połóż się przy tatusiu, to zaśnie”). Dramat maskotek – błaznów polega na tym, że nikt nie traktuje ich poważnie, a oni sami zatracają granicę między serio a żartem, między śmiechem a płaczem, między przyjemnością dawania a bólem. Ten typ formacji obronne sprawia, że dziecko odłącza się od uczuć smutku i cierpienia, zawsze robiąc dobra mię do złej gry. Maskotka uśmiecha się gdy jest przerażona, a błazen dowcipkuje gdy wszystko w nim cierpnie. ZAGUBIONE DZIECKO, zwane też DZIECKO WE MGLE, ANIOŁEK, NIEWIDZIALNE DZIECKO To ktoś, kogo właściwie nie ma. Dziecko wycofane w świat swoich fantazji, w świat lektur, marzeń, w swój kącik, w którym go zupełnie nie widać. Takie dzieci nie sprawiają żadnych problemów wychowawczych, czasem trudno dojść, gdzie właściwie przebywają. Cena, jaką za to płacą to postępująca atrofia umiejętności kontaktu i współżycia z innymi ludźmi, odruch ucieczki od sytuacji trudnych, gotowość zamykania oczu i udawania, że nie ma czegoś, co jest. Trudność kontaktowania się z realną rzeczywistością i ból, który temu towarzyszy mogą w konsekwencji i dalszym rozwoju wyzwolić różne sposoby odrywania się od rzeczywistości i „znieczulania się” wobec przykrości życia. Najbardziej poręczne sposoby to alkohol, leki, narkotyki... Często jest to najmłodsze dziecko.
Omówiony podział nie wyczerpuje bogactwa wszystkich wzorców funkcjonowania. Jedno dziecko może stosować różne wątki obronne, nie musi być „czystym” typem, bowiem życie jest o wiele bogatsze, niż teoretyczne podziały. W różnych fazach życia dziecko może też przyjmować kolejne różne wzory. Jest interesujące, że jeśli np. BOHATER odmówi dalszego pełnienia tej roli lub zabraknie go, często rolę tę podejmuje KOZIOŁ OFIARNY.
Ludzie uczą się w dzieciństwie zachowań, które potem powtarzają w swym dorosłym życiu. Dlatego dorosłe dzieci alkoholików często: - mają trudności z wyrażaniem uczuć; - nie potrafią się odprężyć; - są lojalne nawet wbrew rozsądkowi (np. kolegi złodzieja); - są nadmiernie odpowiedzialne – nie przyjmują pomocy; - maja trudności w kontaktach z ludźmi ( w domu było raz kochane, a w następnym dniu odtrącane); - obawiają się być porzucone; - są nadmiernie krytyczne wobec samych siebie (niskie poczucie wartości);
5. DZIECI ALKOHOLIKÓW MOGĄ NAUCZYĆ SIĘ UNIKAĆ NAŁOGOWYCH ZACHOWAŃ Mogą prowadzić szczęśliwsze, zdrowsze życie, jeżeli: - zaakceptują to, że rodzic jest alkoholikiem; - spojrzą realistycznie na swoją przyszłość; - zajmą się sobą poprzez np. zdobycie umiejętności radzenia sobie z emocjami, ufania innym, doceniania samego siebie, odpoczywania i cieszenia się życiem, ograniczania własnej potrzeby kontroli; - zaczną wyrażać swoje potrzeby i uczucia – muszą np. nauczyć się prosić o pomoc i przyjmować ją, pozwolić sobie na popełnianie błędów, być uczciwym wobec siebie i innych, mówić o swoim samopoczuciu, śmiać się i płakać; - zaczną żyć teraźniejszością, a przeszłość zostawią za sobą.
Są różne sposoby pomocy dziecku z rodziny dysfunkcyjnej: - pomoc medyczna; - pomoc socjalna; - interwencje prawne; - zapewnienie dziecku bezpieczeństwa i oddziaływania zachowawcze; - oddziaływanie na sytuację szkolną dziecka; - oddziaływania wspierające rozwój dziecka; - pomoc w radzeniu sobie z zadaniami szkolnymi; - oddziaływania wpływające na sytuację psychologiczną dziecka.
Wiele ludzi potrafi i może pomóc tym dzieciom. My w swojej codziennej pracy również, poprzez pomoc w tym, by np. - zaczęły wyrażać swoje uczucia i potrzeby, umiały prosić o pomoc i przyjmowały ją od innych, dzieliły się z innymi swoimi problemami i uczyły się zaufania; - uczyły się pozytywnego stosunku do samego siebie, zadbania o siebie, umiejętności odpoczywania i zabawy; - uczyły się rozumieć, że ich rodzic jest osoba chorą, że dziecko nie jest zdolne do wyleczenia go z tej choroby i nie jest za nią odpowiedzialne.
JAK POMÓC RODZINNEMU BOHATEROWI? - wypatrywać dzieci „nadmiernie kompetentnych”, które robią wrażenie, jakby funkcjonowały na maksymalnych obrotach; zadbać o to, aby ci potencjalni rodzinni bohaterowie byli w takim samym stopniu przedmiotem uwagi jak inne dzieci, którym być może łatwiej przychodzi wyrazić swoje potrzeby lub o coś poprosić; przyjście wyjątkowo odpowiedzialnym dzieciom z pomocą w znalezieniu w życiu równowagi pomiędzy pracą a zabawą – to ważny i realistyczny cel; - kłaść nacisk na to, by te dzieci nie poświęcały się i nie rezygnowały z potencjalnych korzyści czerpanych z różnych zajęć, doświadczeń czy interakcji pod pretekstem, że są zbyt zajęte i przekładają potrzeby innych nad swoje własne; - stawiać stale przed dziećmi zadania, odpowiadające ich zdolnościom na danym etapie rozwoju, ale pomóc im, by się nauczyły się nie brać na swoje barki zbyt wiele; unikać niezwykle wysokich wymagań i obciążania dzieci taką odpowiedzialnością jakby były dorosłe, choćby nawet ochoczo chciały się podjąć takich obowiązków; - dać im do zrozumienia, że nie ma nic złego w zrelaksowaniu się i bezczynności; upewnić je, że nie zawsze muszą się czymś wykazywać, by zrobić przyjemność komuś innemu i że można również zrobić raz przyjemność samemu sobie; - dowartościować te dzieci za to „kim są”, a nie tylko za to „co robią”; upewnić je, że mogą liczyć na nasze bezwarunkowe poparcie jako jednostki, a nie tylko poparcie dla czegoś, nad czym pracują lub co osiągnęły; powinny wiedzieć, że akceptujemy je niezależnie od tego, czy odniosły sukces, czy też poniosły porażkę; okazywać, że je cenimy i darzymy uznaniem, że są kimś szczególnym nawet, jeśli w danej chwili nie wykazują się niczym konkretnym; - wyrażać radość z ich sukcesów i cieszyć się ich osiągnięciami razem z nimi; nauczyć je, że można zaakceptować również porażkę i że nie muszą być doskonałością zawsze i w każdej dziedzinie; - być z tymi dziećmi po wielkich niepowodzeniach czy odniesionym zawodzie; pozwolić dziecku zrozumieć i zaakceptować fakt, że niepowodzenie jest częścią doli człowieczej; - zadbać o to, by miały okazję do zabawy, relaksu i radości, aby mogły nacieszyć się dzieciństwem razem z innymi rówieśnikami, a nie spędzały większość czasu z dorosłymi, przy wykonywaniu „dorosłych” czynności. Dzieciństwo stanowi mocny fundament dla dorosłego życia. Małoletni, którzy mieli szansę być dziećmi, będą w dorosłym życiu zdrowsi, bardziej stronni i mniej skłonni do użalania się nad tym, co utracili. JAK POMÓC KOZŁOWI OFIARNEMU? - popatrzeć na zachowanie kozła ofiarnego jako wołanie o pomoc, a nie jako próbę zagrożenia osobistego; - unikać spisywania kozła ofiarnego na straty, zgodnie z występującą często tendencją; te dzieci – ze wszystkich czterech odgrywanych ról - bywają najmniej lubiane, gdyż ich zachowanie – niekiedy gwałtowne, niezgodne z prawem lub zagrażające otoczeniu – wywołują często u dorosłego lęk i gniew; kosztują także najwięcej energii; - zróbmy inwentarz własnych uczuć do kozła ofiarnego; pozwolić sobie na stwierdzenie, że trudno go polubić; nauczyciele nie muszą lubić wszystkich dzieci tak samo, ale mają obowiązek wszystkie traktować sprawiedliwie i pomagać im w zaspokajaniu ich potrzeb; - radykalnie zmienić swoje postępowanie wobec kozła ofiarnego, jeśli jest się do niego nastawionym negatywnie; jest szansa, że zmiana w naszym zachowaniu wywoła u kozła ofiarnego zmianę na lepsze; - przekazać dziecku swoje uczucia; jeśli kozioł ofiarny robi coś, co nas złości, powiedzmy mu o tym w oględny sposób; mówmy jednak, że jest się złym na konkretną rzecz, jaką zrobił, a nie na niego samego; stosując takie podejście, wpajamy dzieciom alkoholików kilka różnych prawd: a) uczymy, że dzieci alkoholików nie muszą negować swych prawdziwych uczuć, do czego zmuszane są w domu; b) uczymy kozły ofiarne, że mogą raczej w sposób konstruktywny wyrazić swoje uczucia w słowach, zamiast wyładowywać je destrukcyjnie na kimś innym; c) dajemy przykład, jak należy w dojrzały sposób radzić sobie z silnymi emocjami i ukierunkowywać swoje uczucia; - unikać w kontakcie z tymi dziećmi zbytniej surowości i skłonności do karania; próbować nawiązać kontakt z prawdziwym dzieckiem, kryjącym się pod przykrywką pozorów; - zatroszczyć się o to, aby kozioł ofiarny wiedział, gdzie są granice tego, co wolno, a czego nie wolno; poinformować należy wyraźnie, jakie są obowiązujące reguły i zwyczaje; rozsądne, przewidywalne, a jednak elastyczne granice i obowiązujące zwyczaje są ważne, jeśli chcemy pomóc tym dzieciom zapanować nad ich własnymi zachowaniami; - postarać się o pozytywne podejście, tłumacząc im, czego się od nich oczekuje i z jakiego powodu’ zamiast mówić im, czego im nie wolno; dziecku, które przebiega przez hol, mówi się na przykład: „Proszę, przechodź przez hol zamiast biegać, inaczej mógłbyś się przewrócić i skaleczyć”; w ten sposób dziecko dostaje informację, jak powinno się zachować i dlaczego; natomiast nakazując dziecku jedynie; „Nie biegaj po holu!” kładzie się nacisk tylko na zakaz i nie przekazuje się mu wiadomości, jak powinno się zachować; - chwalić kozła ofiarnego za zachowania pozytywne, nawet w najdrobniejszych rzeczach (za przyniesienie odrobionego zadania, spełnienie jakiejś drobnej prośby, skupienie na lekcjach chociażby na kilka minut); tym dzieciom trzeba bardzo dużo uznania za ich właściwe zachowania, gdyż większość reakcji z jakimi spotykają się ze strony dorosłych ma charakter negatywny; - wyznaczyć im role przywódcze w sytuacjach, gdy sukces jest pewny i pochwalić za dobrze wykonane zadanie; kozły ofiarne nieraz mają utajone zdolności przywódcze, które trzeba tylko wykryć; - zachęcić te dzieci, by zajęły się jakąś dyscypliną sportu, najlepiej ściśle zorganizowaną, gdzie można wyładować silne emocje, jak również rozwijać pozytywne relacje interpersonalne, a także nauczyć się, jak być członkiem społeczności i jak być liderem; - pomóc innym dzieciom zrozumieć kozła ofiarnego, respektując zarazem ich prawa i odczucia; dzieci nie powinny jednak być zmuszane do zadawania się z kozłem ofiarnym, jeśli sobie tego nie życzą. JAK POMÓC DZIECKU ZAGUBIONEMU? - dać poczucie przynależności do grupy; zadbać o to by wiedziało, że zajmuje ważne miejsce w klasie i nadaje się do tej roli; - korzystać z nadarzających się okazji do zintegrowania zagubionego dziecka w szerszym środowisku społecznym; nie wymagać jednak od niego, by spędzało cały czas w towarzystwie, gdyż wszystkie dzieci potrzebują czasem samotności; - zachęcić zagubione dziecko, by wzięło udział w zajęciach wymagających interakcji społecznej (np. zbiorowe rozwiązywania problemów lub zadania, tworzenie kolażu, planowanie klasowej zabawy) zamiast spędzać samotnie (snując marzenia lub czytając sobie w kącie); - podbudować samoświadomość dziecka, chwaląc je, gdy wyraża konstruktywne myśli i opinie; - wybrać z programu temat, którym dziecko byłoby szczególnie zainteresowane i w którym mogłoby dokonać czegoś wartościowego na rzecz klasy; - zaproponować zajęcia wymagające rozwiązywania problemów i zwrócić się o pomoc w znalezieniu rozwiązania w taki sposób, aby dziecko nie poczuło się skrępowane; wiele zagubionych dzieci ukrywa swoją wybitną inteligencję tak, że nauczyciele mogą nigdy nie dowiedzieć się, jakie zdolności ma dziecko; - opracowywać socjogram, by ustalić, z kim z klasy dziecko najbardziej chciałoby współpracować i które wywierałoby na nie dobry wpływ; połącz dziecko zagubione z wybranym dzieckiem i wyznacz im zadanie lub jakąś formę aktywności, w której mogłyby współpracować ze sobą; - dobrą formą jest notowanie, ile razy zwracamy się do dziecka zagubionego, lub ile razy je chwalimy; pod koniec dnia można sprawdzić tę listę, żeby orientować się na bieżąco, jak dalece nam się udaje i jakie postępy robi dziecko. JAK POMÓC MASKOTCE? - poświęcić maskotce indywidualnie dużo uwagi i postarać się poznać to dziecko osobiście; - dać dziecku do zrozumienia, że nie powinno ukrywać swojej prawdziwej osobowości i że ludzie będą je nadal lubić, nawet jeśli nie będzie opowiadać dowcipów; - pomóc maskotkom otworzyć się, pozyskując ich zaufanie; chociaż mogą sprawiać wrażenie beztroskich, trzeba okazać im wiele życzliwości, aby nabrały ufności na tyle, by odrzucić maskę; - można posłużyć się opowiadaniem różnych historii, by przekazać dziecku informację, że nie ma nic złego w okazywaniu prawdziwych uczuć; wymyślona opowieść o dziecku, które na zewnątrz zawsze prezentuje roześmianą twarz, ale wewnątrz płacze, pozwoli dotrzeć do dziecka z przesłaniem w sposób nie budzący w nim poczucia zagrożenia.
Role, odgrywane celem przetrwania, dają chwilową ulgę, ale nadchodzi moment, gdy te role tracą aktualność, nie przynoszą takich korzyści i w gruncie rzeczy zamiast pomagać dzieciom alkoholików, zaczynają działać na szkodę. Dysfunkcjonalny charakter tych ról staje się coraz bardziej oczywisty. Doświadczając przez wiele lat pociechy i satysfakcji z odgrywania różnych ról, dzieciom alkoholików trudno zrezygnować z czegoś, co stało się integralną częścią ich osobowości. Zdezorientowane i pełne niepokoju dzieci alkoholików często szukają ucieczki w alkoholu i innych środkach uzależniających, w pracy, w jedzeniu, seksie i innych kompulsywnych formach zachowań. Najlepszym momentem do interwencji jest dzieciństwo, zanim jeszcze wzory zachowań utrwalą się na dobre. Powszechniejsze zrozumienie, czym jest choroba alkoholowa, pozwoli przyjść dzieciom alkoholików z pomocą w ramach reformy systemu oświaty przy użyciu metod i środków, jakie są do dyspozycji. Dla usprawnienia pracy z dziećmi alkoholików, tudzież z dziećmi z innych rodzin destrukcyjnych, przygotowałam dla Was koleżanki i koledzy, krótką „ściągę” jak się zachować wobec dzieci o takim lub innym urazie (typy osobowości) oraz w konkretnych zachowaniach urazowych (destrukcyjnych). Przy każdym zachowaniu destrukcyjnym podana jest treść korygująca. Tym właśnie najlepiej możemy pomóc, byleby konsekwentnie i codziennie. Mam do zaproponowania programy profilaktyczne dla kolejnych poziomów klas. Jest to zespół 10-16 konspektów lekcji, które z powodzeniem każdy wychowawca może przeprowadzić w swojej klasie. Programy te pozwalają budować dziecku samoświadomość i poczucie własnej wartości. Zainteresowanych proszę o zgłoszenie się do mnie po Radzie Pedagogicznej. Życzę powodzenia i owocnych rezultatów w realizacji wychowania zdrowotnego a głównie w pracy z dziećmi z rodzin destruktywnych. Opracowała: mgr Halina Sąsiadek |